.
List otwarty adresowany do POLSKI Ja, StanisÂław Pilecki, obywatel III RP, jestem tutaj by zÂłoÂżyĂŚ oskarÂżenie!
Ja, obywatel wolnej Polski przed ca³ym œwiatem gorzko pytam i z ca³¹ si³¹ oskar¿am!
Dzisiaj chcê mówiÌ do w³adzy. Opozycjê zostawiam w spokoju. Nie wiedzieÌ czemu to j¹ siê wci¹¿ krytykuje, podczas gdy w³adzê utraci³a 3 lata temu. Nie ona rz¹dzi, nie ona odpowiada dziœ politycznie za Polskê. Dajmy im chocia¿by te marne `500 dni spokoju'.
PĂłjdÂźmy za instynktem ludzi wolnych i patrzmy ludziom wÂładzy na rĂŞce. Tym ludziom, ktĂłrym przecieÂż wÂładzĂŞ sami daliÂśmy.
Dziœ chcê, jak `SolidarnoœÌ' 30 lat temu: stan¹Ì naprzeciwko w³adzy i do niej mówiÌ. Z ni¹ dialogowaÌ. Jej przedstawiÌ oczekiwania, jej wytykaÌ b³êdy.
Panie Prezydencie, Panie Premierze!
MĂłwi do Was zwykÂły Polak. NiezwiÂązany z ÂżadnÂą partiÂą, ani strukturami, ani finansowo. Jestem tu gdzie jestem, za wÂłasne pieniÂądze, zdobyte pracÂą, pracÂą w banku. Do niedawna zajmowaÂłem siĂŞ tym samym co wy. Ja sprzedawaÂłem bankowe produkty klientom, wy sprzedajecie program polityczny obywatelom. Tak samo jak Wy, umiem duÂżo mĂłwiĂŚ o poczuciu stabilnoÂści, bezpieczeĂąstwie, zaufaniu.
Wszystko byle nie mĂłwiĂŚ o konkretach. O stratach i zyskach. O tym co i za ile.
Tak, tak: o miÂłoÂści, zaufaniu, pokoju i tajemniczym panu Zgodzie, co buduje, to ja sÂłyszaÂłem juÂż duÂżo. W koĂącu te sÂłowa Âłatwo dziÂś kupiĂŚ, Âłatwo dziÂś sprzedaĂŚ. Udaje siĂŞ to doskonale wÂładzy, udaje siĂŞ to mediom.
Ten jêzyk jest nam Polakom dobrze znany. Tak mówi partia, która ma Sejm, Senat, rz¹d i Prezydenta. Tak mówi¹ Wasze media - prywatne, jak i publiczne. Jak jednak ma siê czuÌ obywatel tego kraju, który s³yszy wci¹¿ `pokój', a widzi wojnê? S³yszy `mi³oœÌ', a widzi nienawiœÌ? Jak tutaj w tych sprzecznoœciach nie szukaÌ skojarzeù u Orwella, gdzie `cztery nogi - dobrze, dwie nogi - Ÿle'? Czy dzisiaj nie tworzy siê ró¿nic wœród Polaków wg miary `175 cm - dobrze, 162 cm - Ÿle'? Czy dziœ nie wmawiaj¹ nam, ¿e prezydent ojciec - dobrze, prezydent singiel - Ÿle'? Pamiêtam czasy gdy Wa³êsa by³ na salonach synonimem obciachu, dziœ zaœ - gdy powsta³ `front walki z kaczyzmem' - sta³ siê `gatunkiem chronionym', o którym mówiÌ mo¿na tylko dobrze. I znowu pyta nas Orwell: `Oceania prowadzi wojnê ze Wschódazj¹. Pamiêtacie?'
Jak dawno przekroczyliÂśmy intelektualnÂą granicĂŞ naszego rozumu, skoro dziÂś o wyborze nad urnÂą ma decydowaĂŚ nowa forma eugeniki?
Tak, dziœ mówiê g³osem gorzkim, g³osem oszukanego obywatela. Zwrot `dobro wspólne' nieustannie powtarza nam dziœ Prezydent Komorowski. Mo¿na by pomyœleÌ `Stra¿nik Dobra Wspólnego'. To on powo³uje siê na solidarnoœciow¹ przesz³oœÌ, temu poœwiêcaj¹c PRowe spoty. Jak jednak to odbieraÌ, skoro ta sama osoba spotyka siê z Leszkiem Tobiaszem, o którym sam Komorowski zezna³, ¿e wg jego informacji - jest rosyjskim agentem? Co mam myœleÌ o marsza³ku RP, który umawia siê na wykradzenie dokumentów œciœle tajnych - aneksu WSI? Wielu nie wie o czym mówiê, w koùcu o spotkaniach ludzi PRLu, Oleksego i Kwaœniewskiego z A³ganowem media pisa³y, Tobiasz zaœ zosta³ przemilczany. Sami przeczytajcie: wpiszcie w Google `afera aneksowa', `afera marsza³kowska'. Czy to jest walka o `dobro wspólne'? Jeœli tak, to czyje to jest naprawdê dobro?
Panie Prezydencie - jak w takiej sytuacji Panu ufaÌ? A Pan, Panie Tusk? Czy to nie paùska partia, PO sz³a do wyborów z programem obni¿enia podatków. `by ¿y³o siê lepiej'? Czy to nie Pan pojawia w Stoczni w ca³ej krasie, podczas gdy to dziêki Pana rz¹dowi Stocznia upad³a? Tak, ta historyczna stocznia, o któr¹ dziœ w³adza rzewnie zwie `statu¹'. Czy to nie PO chwal¹c siê `zielon¹ wysp¹', przemilcza³a fakt i¿ tak¹ sam¹ wysp¹ na tej s³ynnej mapce by³a... Grecja? Czy to nie PO mówi³a jak jest œwietnie, gdy zaœ by³o ju¿ po kampanii prezydenckiej ochoczo podwy¿szy³a podatki, a Pan Panie Premierze z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹ og³osi³, ¿e reformy s¹ jednak 'be', bo przecie¿ w koùcu liczy siê `tu i teraz'. To Pan, Panie Premierze w duchu ideologii `tu i teraz' œwiadomie zrzek³ siê zbadania przez polsk¹ prokuraturê katastrofy smoleùskiej, by przypadkiem `nie uraziÌ' Putina. W obliczu najwiêkszej polskiej tragedii zamiast zachowaÌ siê jak prawdziwy m¹¿ stanu, w pe³ni zaufa³ Pan zabójcy Politkowskiej, Litwinienki i dzieci z £ubianki.
Nie, to nie jest premier, na którego Polacy zas³uguj¹. To nie jest premier godny udŸwign¹Ì wielkie, unijne paùstwo, utrzymaÌ realn¹ niepodleg³oœÌ Polski.
`Mi³oœÌ'? Ja zostawiam ju¿ okres przedsmoleùski. Oddzielam czas przed 10 kwietnia `grub¹ kresk¹'. Tak samo zrobi³o wielu Polaków, którzy nie znaj¹c planów specjalistów od PR, uwierzy³o (mo¿e nazbyt naiwnie), ¿e teraz to ju¿ bêdzie naprawdê mi³oœÌ i pokój.
Co siê jednak sta³o? W strachu przed pamiêci¹, Pan, panie Premierze - historyk z wykszta³cenia - postanowi³ zawalczyÌ nie o przysz³oœÌ kraju, ale o jego historiê, o historiê jego bohaterów. Rozpoczêt¹ w - cytuj¹c Wajdê - w `zaprzyjaŸnionych mediach', a nastêpnie kontynuowan¹ przez najwy¿szych funkcjonariuszy w³adzy - politykê nagonki na zmar³ego Prezydenta i na jego brata, który nosi³ jeszcze ¿a³obê, widzieliœmy wszyscy.
SÂłowa Kutza, Bartoszewskiego, Wajdy, Palikota i innych NiesioÂłowskich znamy, niestety aÂż nazbyt dobrze. Nie, to nie byÂły tylko wykoÂślawione wyrzuty sumienia, przemienione w agresjĂŞ. Niestety, to byÂła rĂłwnieÂż Âświadoma walka z pamiĂŞciÂą. Walka, w ktĂłrej - jak doskonale wiecie Panie Komorowski Panie Tusk - wszyscy tracÂą, bo traci Polska. CytujÂąc zaprzyjaÂźnionego medialnego bÂłazna: parliÂście `po trupach do celu'.
To o nas mĂłwili za granicÂą, gdy rozpoczĂŞÂła siĂŞ sÂłynna nagonka wawelska, oraz gdy trwaÂły igrzyska oskarÂżeĂą wszystkiego co tylko ma zwiÂązek z nazwiskiem `KaczyĂąski', albo jest z PiSu. Ponownie zadziaÂłaÂł `wspĂłlny front', ktĂłry zamiast uderzyĂŚ siĂŞ pierÂś, wytoczyÂł jeszcze ciĂŞÂższe niÂż poprzednio dziaÂła. To u nas skazano obywateli na dance macabre, ktĂłrej jedynym celem byÂła chora chĂŞĂŚ zdobycia peÂłni wÂładzy. Chora, bo przecieÂż nie z powodu politycznego programu, nie z powodu niezbĂŞdnych w Polsce reform. Partia, dla ktĂłrej zawsze byÂło za wczeÂśnie na jakÂąkolwiek pracĂŞ nowelizacyjnÂą - nagle wziĂŞÂła siĂŞ za paĂąstwowe stanowiska z niespotykanym w pokojowej historii Âświata tempem.
CzyÂż nie ta sama partia - wsparta anarchistycznym glanem na latarni przed PaÂłacem - rozpoczĂŞÂła wojnĂŞ z tÂą garstkÂą maluczkich, ktĂłrych grzechem byÂła chĂŞĂŚ zachowania pamiĂŞci o tych, ktĂłrych pamiĂŞĂŚ zdoÂłano zbrukaĂŚ. KtĂłrych winÂą byÂł fakt, iÂż zgromadzili siĂŞ pod tym znakiem tygodniowej ÂżaÂłoby, pod znakiem krzyÂża. I na co wam dziÂś ta kolejna wojna? Czy przykrycie podwyÂżki podatkĂłw byÂło tego warte? Czemu ma sÂłuÂżyĂŚ to dzielenie PolakĂłw, w czasie gdy mogliÂśmy siĂŞ wszyscy zjednoczyĂŚ, oprzytomnieĂŚ, zatrzymaĂŚ w tym absurdalnym biegu?
DziÂś wÂładza, tak jak 30 lat temu kpi, ÂśmiejÂąc siĂŞ ludziom `SolidarnoÂści' w twarz. Pan, Panie Komorowski wychwala zasÂługi Stoczni GdaĂąskiej, ktĂłrej przecieÂż likwidacjĂŞ, jako marszaÂłek PO sam przypieczĂŞtowaÂł. TrÂąbi Pan o `opozycyjnej walce', bĂŞdÂąc odpowiedzialnym za ulokowanie w demokratycznych strukturach ludzi WSI - radzieckiego wywiadu, jeszcze z PRLu. I to jako minister Obrony Narodowej, za rzÂądĂłw prawicy!
A Pan, Panie Premierze? Bryluje Pan na salonach, z wpiêtym w klapê marynarki wizerunkiem Wa³êsy i staje Pan tak przed ludŸmi `solidarnoœciowcami', których ten¿e Wa³êsa zaatakowa³, zdradzi³ i obsmarowa³. Zamiast stan¹Ì w ich obronie, wspiera Pan atak na zwi¹zkowców. A za co jest ten atak? Za uznanie, przez nich, i¿ o to samo o co walczyli 30 lat temu, dziœ walczy partia Panu opozycyjna. To jest ich zbrodnia, za któr¹ trzeba zrównaÌ `SolidarnoœÌ' z ziemi¹ i apelowaÌ o `wyprowadzenie sztandaru'?
Nikt nie mĂłwi dzisiaj o Âśp. Walentynowicz, czy o Gwiazdach. Deficyt na ludzi odwaÂżnych, na to Polska jest skazana. Kto dziÂś przyszedÂł powiedzieĂŚ - za ten caÂły `karnawaÂł obelg' - `Leszku, przepraszamy'? Kto? Nie da siĂŞ zapomnieĂŚ czasu, gdy byle pijak mĂłgÂł nazwaĂŚ swojego prezydenta `chamem', ku powszechnej uciesze gawiedzi i mediĂłw.
Co siĂŞ musi staĂŚ, byÂście po mĂŞsku uderzyli si w pierÂś i oddali siĂŞ `wÂładzy konsekwencji'? ByÂście odpowiedzieli za to co jest waszym udziaÂłem w historii Polski? Czy kamienie muszÂą oÂżyĂŚ i przemĂłwiĂŚ, byÂście siĂŞ opamiĂŞtali?Jakie jeszcze nieszczĂŞÂście musi spotkaĂŚ PolskĂŞ, byÂście siĂŞ wystraszyli SprawiedliwoÂści, ktĂłra nierychliwa, ale przecieÂż sprawiedliwa?
Polska, to przecieÂż nie prywatny folwark jednej partii. Polska to testament, ktĂłry nam zostawili ojcowie, to uosobienie historii pokoleĂą. Niech zacznie Nam wszystkim na niej trochĂŞ zaleÂżeĂŚ...
StanisÂław Pilecki
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw3NDg3MDIwNiwxOTM3MDQ4NjYsOTg1ODY4MiwwLGZvcnVtMDAxLmpz.